sobota, 6 kwietnia 2013

suche vs mokre

Zdania na ten temat są podzielone, a opinii tyle ilu ludzi. Nazwę noszą taką samą chodź w rzeczywistości się różnią.
Pastele suche. Są to małe i kruche pałeczki, jest to jedna z najmniej trwałych technik. Dla utrwalenia można warstwami psikać lakierem do włosów, będą trzymać się dłużej. Ten rodzaj pasteli łatwo się pyli i co najważniejsze, nie można ze sobą łączyć kolorów. Dlatego też na rynku można dostać mnóstwo różnych zestawów barw i odcieni.
Cały sekret suchych pasteli polega na rozcieraniu i wcieraniu. Warstwy, które kładzie się podczas tworzenia obrazka sprawiają, że końcowy efekt ma lekki charakter i specyficzny wygląd.
Właściwie stosowanie pasteli suchych waha się między malowaniem a rysowaniem.
Najlepsza firma to Pentel, KOH-I-NOOR.










 Pastele olejne tzw. mokre. Są one bardzo trwałe i odporne na promienie słoneczne.
Malowanie pastelami olejnymi przypomina malowanie farbami. Warstwy można nakładać grubsze lub chudsze, w zależności od potrzeby, kolory, które na siebie nachodzą tworzą nowe odcienie.
Technika ta przypadła do gustu przedstawicielom Impresjonizmu. Świetnie nadaje się do uchwycenia uroku chwili, oddania dokładnie tego co artysta ma na myśli. Jest to niezwykle delikatna i przyjemna technika.
Pastele suche w porównaniu do olejnych są ciężkie do okiełznania. Nie zawsze się nas słuchają.
Olejne są dużo prostsze, ale warto spróbować obydwu technik choćby dla porównania.






Ze swoich obrazków niestety nic nie wstawię, popsuł mi się komp, na którym to wszystko miałam.
Ale znalazłam w internecie obrazki idealnie opisujące te techniki.






środa, 27 marca 2013

węgiel

Zacznę od chyba mojej ulubionej techniki, mianowicie rysowanie węglem.
Zdjęcia nie będą zbyt dobrej jakości, niestety nie mam dobrego aparatu, ale da się coś zobaczyć ;)






Według mnie zwierzęta są jednym z ciekawszych obiektów do rysowania na początku, a pragnę podkreślić, że dopiero się uczę ;)
Po pierwsze jest ruch. Coś co żyje nie może być całkowicie pozbawione emocji.
Po drugie dużo jest światłocieni. Naprawdę dobrze poćwiczyć sobie,szczególnie ołówkiem, mięśnie, włosy, ogólnie ciało.
Najtrudniejsze w całej pracy są proporcje. Pysk czy nie jest w stosunku do reszty za duży, nogi za długie, męczarnia ale potem już tylko z górki ;p
Na razie rysuje z różnych obrazków, znajdowanych gdzieś tam. Mam nadzieje, że niedługo zacznę już
patrzenia na dany przedmiot bezpośrednio.

wtorek, 26 marca 2013

zapoznanie

Trochę o samym blogu:
Bloga tego założyłam, żeby wymieniać uwagi, doradzać, komentować wszystko na temat malarstwa, rysunku, grafiki.
Interesuje się tym trochę, sama dużo maluje, ale niestety nie mam gdzie zdobywać doświadczenia.
Będę dodawać zdjęcia swoich prac, opisywać jak to robię itd. ;)